Patronat

Aktualizacja informacji na naszej stronie 

dzięki wsparciu 
Fundacji PKO Banku Polskiego


Pełna lista odznaczonych


Informator

Wszystkich uczestników strajku w sierpniu 1980 roku w Gdyni prosimy o pilny kontakt. Kontakt e-mail: 
fpih@wp.pl , tel.: 792 453 909 lub osobisty w siedzibie w Gdyni, przy ul. Morskiej 9a (dyzury: od wtorku do piątku w godz. 14.00 - 18.00)


Uwaga !

Od lutego 2013 czynny będzie w stałych godzinach nowy lokal fundacji, który przygotowujemy do potrzeb udostępniania zbiorów.   Nowa siedziba została pozyskana dzięki przychylności władz Gdyni i mieści się przy ul.Morskiej 9-9A,  (bezpośrednio przy wyjściu z tunelu dworca Gdynia-Główna od strony ul. Wolności)

Do czasu oficjalnego otwarcia lokalu, dyżury pełni w nim Andrzej Kołodziej w środy i czwartki, w godzinach 15.00-18.00 tel.kontaktowy: 792 453 909

Strajk sierpniowy w Gdyni

Strajk Sierpniowy » Strajk sierpniowy w Gdyni

STRAJK


Z inicjatywy Bogdana Borusewicza grupa młodych opozycjonistów z WZZ przygotowała akcję ulotkową i zainicjowała 14 sierpnia 1980 r. strajk w Stoczni Gdańskiej. Strajkujący opanowali Stocznię. Wybrano Komitet Strajkowy, na czele którego stanął Lech Wałęsa. 15 sierpnia z samego rana w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni strajk zainicjował 21-letni Andrzej Kołodziej, przyjęty poprzedniego dnia do pracy młody działacz WZZ. SKP była największym i pierwszym w Gdyni zakładem, który ogłosił strajk. Informacja o strajkującej Stoczni błyskawicznie rozeszła się po innych zakładach pracy w Gdyni i okolicznych miastach. 
Pierwszego dnia strajku Andrzej Kołodziej nie zawahał się wziąć odpowiedzialności za całość strajku. Nie podjął też rozmów z dyrekcją, mimo usilnych prób ze strony kierownictwa Stoczni. Uznał, że najpierw strajkujący muszą ustalić i określić postulaty, a te mogą i tak wykraczać poza kompetencje dyrektora stoczni. Ponadto uznał konieczność wspólnego działania z innymi strajkującymi zakładami, przede wszystkim ze Stocznią Gdańską, która, według wcześniejszych ustaleń organizatorów akcji strajkowej, miała reprezentować wszystkich strajkujących na Wybrzeżu w rozmowach z władzami. Szkoda, że Wałęsa, przewodniczący Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej o tym nie pamiętał, kiedy rozpoczął rozmowy i w końcu, 16 sierpnia, podpisał porozumienie z dyrektorem uwzględniające tylko postulaty gdańskich stoczniowców. 
Kołodziej działał w sposób zdecydowany i celowy. Mimo iż nie znał praktycznie zakładu ani ludzi, potrafił w pierwszym dniu pracy przekonać do strajku kilka tysięcy stoczniowców. Już 15 sierpnia w SKP opracowano postulaty strajkowe, które były wzorem dla innych, podejmujących strajk, zakładów. Postulaty układano i omawiano wspólnie. Demokratycznie przyjmowano przez aplauz każdy postulat. Tego samego dnia listę postulatów przekazano do Stoczni Gdańskiej, gdzie zostały publicznie odczytane. 15 z nich weszło do ogólnej listy 21 postulatów opracowanych i przyjętych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w dniu 17 sierpnia.
Kołodziej nie zawahał się też wziąć odpowiedzialności za zajęcie radiowęzła i drukarni – a miało to ogromne znaczenie dla organizacji strajku. W SKP całe życie strajkowe toczyło się publicznie na placu przed bramą. To tu codziennie wieczorem delegaci do MKS zdawali relację z obrad i wszystkiego, co działo się w Gdańsku. Miało to ogromny wpływ na postawę i konsolidację załogi, no i oczywiście na atmosferę. To był „ich wspólny” strajk. 
Niezwykle ważną rolę w historii strajku sierpniowego odegrała działalność Wolnej Drukarni Stoczni Gdynia, co zdecydowanie wyróżnia Gdynię. Wolna Drukarnia Stoczni Gdynia była podstawą poligrafii strajkowej w całym Trójmieście podczas strajku. Zasięg je działania nie ograniczał się tylko do Trójmiasta – zorganizowano z ochotników grupy kolporterów, które dowoziły ulotki do innych miast lub podkładały je w pociągach dalekobieżnych, by w ten sposób informacja docierała również w głąb kraju. W sytuacji blokady informacyjnej, którą władze objęły Trójmiasto, miało to ogromne znaczenie.
W Gdańsku dyrektor nie zgodził się na przekazanie stoczniowej drukarni na potrzeby strajku i Wałęsa nie tylko przyjął tę decyzję, ale nawet postawił straż przed wejściem do drukarni, aby nikt nie naruszył decyzji dyrektora. Prawdą jest, że w SKP dyrektor również odmówił wydania kluczy do drukarni, ale tutaj Kołodziej nie zawahał się – po prostu wyważono drzwi. Podobnie wyglądała sprawa radiowęzła – w SKP zajęto go siłą. Dzięki temu wszyscy na placu strajkowym i za bramą wiedzieli, co się dzieje. Dzięki temu wszyscy mogli brać udział w dyskusji nad postulatami i decyzjami, łatwiej przekazywano informacje z innych zakładów i z MKS, wspólnie układano piosenki… Wspólnie też podejmowano decyzje o wyrzucaniu ze Stoczni łamistrajków czy o przyjmowaniu powracających z urlopów. Już 18 sierpnia do SKP zgłosili się aktorzy Teatru Dramatycznego z Gdyni, którzy swoimi występami postanowili wesprzeć strajkujących. W Gdańsku nie odważono się przejąć radiowęzła wbrew zakazowi dyrektora. Decyzje podejmowane były w Sali BHP, do której zwykli stoczniowcy nie mieli dostępu, tam obradowali i podejmowali decyzję ich przedstawiciele. Ten podział na zwykłych i wybranych próbowała wykorzystywać Służba Bezpieczeństwa do siania fermentu i niezadowolenia wśród strajkujących. 
Kołodziej, stojący na czele strajku w SKP, nie wahał się wyrzucać za stoczniową bramę członków PZPR, kierowników czy osób deklarujących się jako przeciwnicy strajku. Dyrektor SKP był przez pewien czas odizolowany i pilnowany przez stoczniowców. SKP była jednak wzorowo zabezpieczona i pilnowana przez strajkujących. 
W SKP rozpoczęła też działalność Poczta Strajkowa. Kolorowe pieczątki, posłańcy roznoszący listy – to był charakterystyczny klimat Gdyni, dumnej ze strajku, ale i pomysłowej, organizującej się i wspierającej nawzajem. Podczas publicznej debaty, której domagał się dyrektor, drugiego dnia strajku w SKP, 16 sierpnia, Kołodziej wymusił na nim zgodę na uruchomienie funduszu socjalnego na potrzeby strajkujących! Tego nie uzyskano w żadnym innym zakładzie. Dzięki temu SKP mogła wspierać mniejsze, strajkujące zakłady, którym oddawano część żywności. 
Od początku strajku do SKP zaczęły przybywać delegacje zakładów pracy, nie tylko z Gdyni, ale też z Rumi, Redy, Wejherowa, Sopotu. Stocznia Komuny Paryskiej stała się centrum strajkowym dla Gdyni i okolicznych miast. Delegacje przyjeżdżały z deklaracjami poparcia i pomocy oraz ze swoimi postulatami. W SKP otrzymywały informację o zasadach i sposobie prowadzenia strajku i o centrum dowodzenia w Stoczni Gdańskiej. Większość zakładów zawoziła jednak swoje postulaty nie do Gdańska, lecz do SKP. Część zakładów, jak na przykład CZSS „Społem” POSTI, oddział w Gdyni i WAN-Gdynia przedstawiła swoje postulaty strajkowe już 16 sierpnia, drugiego dnia strajku w Gdyni.

Opracowanie: Danuta Sadowska